Radca prawny jako uczestnik „gorącej” debaty publicznej

Udział radców prawnych w różnego rodzaju publicznych debatach, gdzie wypowiadają oni w ramach działalności publicznej lub w życiu prywatnym (poza wykonywaniem zawodu) swoje poglądy lub próbują kształtować określone postawy nie należy dzisiaj do rzadkości. Czy takie zachowanie podlega zasadom etyki zawodowej ? Kiedy mogłoby zostać uznane za przewinienie dyscyplinarne radcy prawnego poza wykonywaniem zawodu ? Nie ulega wątpliwości, że radcowie prawni korzystają poza wykonywaniem zawodu z konstytucyjnie gwarantowanego prawa wolności wypowiedzi (także krytycznej) w swych publicznych/prywatnych wystąpieniach. Podlega ona jednak pewnym ograniczeniom ze względu za przynależność do zawodu publicznego zaufania oraz obowiązek przestrzegania zasad etyki zawodowej. Przepisy art. 3 ust. 2, art. 57 pkt i art. 64 ust. 1 U.r.p. zobowiązują radców prawnych do przestrzegania zasad etyki zawodowej, zaś właściwe organy samorządu zawodowego do ich uchwalenia oraz sankcjonują ich nieprzestrzeganie (jako przewinienia dyscyplinarne – pisałem o tym we wpisie Kodeksy etyki zawodowej, a ograniczenia wolności radców prawnych i adwokatów dotyczących ich zajęć poza wykonywaniem zawodu).

Udział radcy prawnego poza wykonywaniem zawodu w debacie publicznej może być zatem oceniony w świetle w art. 11 KERP. Oznacza że radca prawny wypowiadając publicznie swoje poglądy nie może uchybiać godności zawodu (nie może w szczególność dyskredytować się w opinii publicznej lub podważać zaufania do zawodu). Powinien także zachować umiar i takt wypowiadając się w tym kontekście o swoich zawodowych kolegach (art. 38 ust. 5 i art. 39 KERP). W jakim zatem przypadku może i powinien zaingerować w takie zachowanie pion dyscyplinarny ? Czy ma on nieograniczone prawo do oceny zachowania pod katem przestrzegania zasad etyki poza wykonywaniem zawodu, czy istotne dla zakresu takiej ingerencji jest to czy radca prawny/adwokat wygłaszając takie poglądy powołuje się, czy też nie na swój status zawodowy ?

Uważam, że poza wykonywaniem zawodu ingerencja dyscyplinarna w wolność wypowiedzi publicznej jest co do zasady ograniczona do przypadków powoływania się przez radcę prawnego na swój status zawodowy. Powołanie to ogranicza tym samym zakres wolności wypowiedzi publicznej, gdyż radca prawny wypowiada się wówczas jako przedstawiciel zawodu publicznego zaufania. Jeżeli jednak radca prawny nie powołuje się w debacie publicznej na swój status zawodowy to zakres jego wolności wypowiedzi jest identyczny jak w przypadku zwykłego obywatela. KERP nie powinien jej wówczas co do zasady ograniczać.  Ocena wypowiedzi wejdzie w takim przypadku w obszar zainteresowania prawa powszechnego np. karnego (jako przestępstwo) lub cywilnego (np. jako naruszenie dóbr osobistych), wyjątkowo prawa dyscyplinarnego. Prześledźmy to na przykładzie „gorącego” tematu debaty publicznej w postaci wygłaszania poglądów antyszczepinkowych. To najczęściej twierdzenia o szkodliwości dostępnych szczepionek przeciw COVID  dla zdrowia lub życia człowieka (szczególnie dla dzieci) oraz o braku ich badania i testowania przed rejestracją i dopuszczeniem do obrotu lub propagowania postaw antyszczepinkowych (zachęcania do nieszczepienia się).

Mimo, że radca prawny z reguły nie posiada fachowej wiedzy medycznej jak lekarz, a jego wypowiedź nie może być tak samo oceniana jak wypowiedź lekarza, to jednak uchybi godności zawodu, jeżeli prezentowanie przez niego publicznie z powołaniem się na status zawodowy poglądy antyszczepinkowe będą sprzeczne z dostępną i powszechną wiedzą medyczną oraz nakierowane na  propagowanie społecznie szkodliwej postawy stanowiącej realne zagrożenie społeczne u odbiorców niemających odpowiedniego przygotowania do weryfikacji przekazywanych treści. W szczególności jeżeli będzie to również pozbawione umiaru i taktu komentowanie spraw z tego obszaru prowadzonej przez innych radców prawnych/adwokatów. Takie zachowanie nie licuje bowiem z dobrem zawodu nakładającym na jego przedstawicieli podwyższone wymagania w zakresie postępowania poza jego wykonywaniem (wzorzec ma wzbudzać zaufanie, autorytet i szacunek, czemu służy odpowiednia prezentacja wypowiedzi, jej forma, dobór i trafność argumentów, prawdziwość faktów, wyważenie ocen) oraz podważa publiczne do niego zaufanie. Brak powołania się przez radcę prawnego w takiej debacie publicznej na status zawodowy tylko wyjątkowo dopuszczać będzie ingerencję dyscyplinarną.  Chodzi tu o skrajne nadużycia wolności wypowiedzi (np. mowa nienawiści lub inne kontrowersje, szokowanie, obrażanie, nawoływanie do przemocy, skrajne przesadzanie), które nie mieszczą się  nawet w formule swobody wypowiedzi przynależnej zwykłemu obywatelowi.

Zdaję sobie jednak sprawę, że chociażby w orzecznictwie dyscyplinarnym można znaleźć judykaty wyrażające stanowisko o nieograniczonej ingerencji pionu dyscyplinarnego w wypowiedzi publiczne/prywatne radców prawnych ze względu na naruszenie godności zawodu. Oznacza to jednak, że nawet nie powołując się na swój status zawodowy radca prawny musi zachować podwyższone standardy wypowiedzi publicznych i z duża ostrożnością formułować w nich swoje twierdzenia i oceny.   

Na marginesie, stwierdzić trzeba, że publiczne propagowanie (w programie telewizyjnym) poglądów antyszczepionkowych tj. prezentowanie twierdzeń o szkodliwości dostępnych szczepionek dla zdrowia lub życia człowieka (szczególnie dla dzieci) oraz braku ich badania i testowania zostało uznane za przewinienie dyscyplinarne popełnione przez lekarza, także wówczas, gdy jest sprzeczne z powszechnie dostępną, a nie tylko fachową wiedzą medyczną (postanowienie SN z 26.04.2021 r. I KK 210/20).

Może Cię zainteresować